Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2017

5th avenue Elizabeth Arden

Obraz
Witajcie kochani W życiu każdego z nas bywają momenty, że 24 godziny to za mało. Ostatni czas był dla mnie wyjątkowo krótki, dlatego przepraszam za brak postów. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o moim ukochanym 5th avenue Elizabeth Arden. To zapach zainspirowany dynamiką najbardziej znanych ulic Nowego Jorku. Skład Głowa konwalia, lilak, bergamotka, magnolia, mandarynka, kwiat lipy Serce ylang-ylang, jaśmin, tuberoza, róża bułgarska, fiołek, gałka muszkatołowa, Goździk ogrodowy, brzoskwinia Podstawa irys, piżmo, wanilia, drzewo sandałowe, bursztyn, goździki Zapach opisywany jest jako stylowy, elegancki, luksusowy, ale i klasyczny. Jako symbol wielkiego miasta dodają energii i ochoty na nowe wyzwania i przeżycia. Według mnie ten zapach pobudza do życia, jest kobiecy, wyrafinowany i bardzo atrakcyjny. Wielokrotnie otrzymywałam zapytania i komplementy przy noszeniu tych perfum. Polecam szczególnie kobietom po 30, pewnych siebie i swoich atutów. Cena w Rossmannie:9

moja praca

Obraz
Cześć Kochani♥ Przepraszam za brak postów w tym tygodniu, ale tak to w życiu bywa, że raz mamy więcej, a raz mniej czasu. Mnie pochłonęły obowiązki zarówno zawodowe, jak i prywatne. Dzisiaj opowiem Wam na czym polega moja praca. Oczywiście bez zbędnych szczegółów, które są tajemnicą służbową, ale kilku rzeczy się dowiecie. Pracuję w firmie produkcyjnej. Produkujemy papier pod wieloma postaciami. Są to m.in rolki do kas fiskalnych, bloki rysunkowe, techniczne, rolki do faxów i druki typu: faktura, rachunek, arkusz spisu z natury, karta drogowa, papier ksero itp. W tej firmie pracuję od niespełna 2 lat. Początkowo pracowałam jako fakturzystka magazynier i moja praca polegała na składaniu zamówień od klientów, pakowaniu i wysyłaniu do naszych kontrahentów. Moim obowiązkiem było i jest wystawianie faktur, korekt i dokumentów magazynowych typu pz (przyjęcie zewnętrzne), rw (rozchód wewnętrzny) i wz (wydanie na zewnątrz). Teraz objęłam stanowisko zastępcy kierownika magazynu i

recenzja rozświetlacza Bell

Obraz
Hej kochani!♥ Dawno nie pisałam, ale weekend poświęciłam swojej rodzinie i obowiązkom domowym. Od tej wiosny mam też swój ogródek warzywny, który też wymagał ode mnie trochę pracy. Dzisiaj mam dla Was recenzję rozświetlacza w płynie Bell Magic Jungle w kolorze 01. Są jeszcze dwa, nieco ciemniejsze odcienie. Mój jest mleczno-różowy. Opakowanie produktu jest dosyć duże, natomiast aplikator jest w formie pędzelka. I tu jest pierwsza wada tego produktu. Pędzelek wygląda jak ten od lakieru do paznokci, tylko znacznie większy i szerszy. Przez to nabiera bardzo dużo samego rozświetlacza, o wiele za dużo. Sam kolor na początku jest ładny, mleczny z drobinkami, po roztarciu staje się złotawy. Nie uzyskamy dzięki niemu mojej ulubionej tafli, ale daje rade. Łatwo można z nim przesadzić, więc wymagana jest sprawna ręka. Raczej dla wprawionych w makijażu. Cena to ok 10 zł w Biedronce. Ogólnie produkt fajny do przetestowania, ale raczej nie kupiłabym go ponownie.  Ocena 6/10 Życzę W

10 przypadkowych faktów o mnie

Obraz
Hej! Żebyście mogli mnie poznać troszkę lepiej przedstawiam Wam dzisiaj 10 przypadkowych faktów o mnie. Miłej lektury:-) Jestem mężatką od prawie 13 lat i mam córcię w wieku lat 11 Od 2 lat towarzyszy nam psiak Labrador Retriever o imieniu Lilly, mały psotnik, który daje nam ogrom miłości i uśmiechu Zdarzało mi się kłaść spać w makijażu Jestem perfekcjonistką. Sprawia mi to trochę problemów. Nie wyjdę z domu ze startym lakierem na paznokciach czy rozmazanym makijażem Wciąż szukam swojego stylu. Podoba mi się i boho i skórzana ramoneska z ciężkimi butami i sportowe t-shirty Lubię niektóre utwory disco polo, choć moją ukochaną muzyką jest r&b. Moja ulubiona kapela to Blackstreet Mam prawo jazdy od 16 lat. Uważam, że jestem dobrym kierowcą, choć miała w zeszłym roku małą stłuczkę. Z mojej winy. Uwielbiam słodycze: ciasta, ciasteczka, batony i galaretkę:-) Mam uczulenie na lakiery hybrydowe Semilac Regularnie oglądam YouTube. Mam swoje ukochane kanały, na które wchodzę codz

Ulubieńcy maja

Obraz
Witajcie Kochani. Dzisiaj oprócz tekstu o akceptacji mam dla Was także lżejszy i przyjemniejszy temat. Oto lista ulubionych i najczęściej używanych produktów kosmetycznych w maju. Pierwszy mój ulubieniec to róż Bourjois kolor rose de jaspe. To odcień lekko wpadający w koral, choć więcej w nim brudnego różu. Osoby początkujące w makijażu raczej nie zrobią sobie nim krzywdy. Nie robi plan. Mimo wszystko jest dobrze napigmentowany. Z łatwością można stopniować kolor i bardzo dobrze się miesza z innymi kolorami czy rozświetlaczem. Ładnie wygląda do opalonej wakacyjnej karnacji.  Pędzelek dołączony do różu łatwo sprawuje swoją funkcję. Gdybym miała tylko ten kupiony z produktem to używałabym tylko tego. Cena produktu: 34,99 Rossmann można znaleźć już za 19,99 w www.kosmetykizameryki.pl Ocena: 8/10 Drugim ulubieńcem jest paletka rozświetlaczy z Lovely "nobody perfect but me". Dzięki ciekawemu zestawieniu kolorów można zrobić nią konturowanie tzw.

Autoakceptacja

Cześć kochani. Cieszę się, że jak na razie mam zapał pisać:-) Piękne słonko dzisiaj grzeje. Mam nadzieje, że cieszycie się nim równie mocno jak ja. Chciałabym poruszyć dzisiaj temat akceptacji. Wiele, szczególnie młodych kobiet ma z tym problem. Dotknął on i mnie. Nigdy nie byłam szczególnie szczupła. Z tego powodu doznawałam w szkole wielu nieprzyjemnych sytuacji. Głównymi sprawcami przykrych słów byli chłopcy. Ukrywałam się za metrami za dużych bluzek czy swetrów. Na w-f zawsze miała długie spodnie i szeroką koszulkę, która skutecznie ukrywała mój brzuszek. Wstydziłam się. I tak było przez wiele długich lat. Zaczęłam dojrzewać. Urosłam i zeszczuplałam. I wtedy stwierdziłam, że nie chcę się więcej ukrywać. Zaczęłam ubierać bardziej przylegające rzeczy. Chłopcy przestali dokuczać, bo dziewczyna była dla nich nie, jak wcześniej przedmiotem kpin, ale obiektem zainteresowania. Kawał dobrej roboty zrobiłam we własnej głowie. Często stawałam przed lustrem i mówiłam do siebie. Że nie mam